Rowery

Pamiętam moje zdziwienie, niedługo po moim przyjeździe do kraju wiatraków, kiedy elegancko (jak na warunki holenderskie) ubrana para (ona była w siódmym miesiącu ciąży!) wybierali się do teatru. 

Ku mojemu zdziwieniu, dosiedli starej Sparty (a właściwie on dosiadł, a ona wdrapała się na bagażnik) i w strugach deszczu pomknęli na uroczystą premierę.

Aczkolwiek nikogo nie zdziwi, gdy role się odwrócą i to pani wiezie pana:





Rowery są pierwszą rzeczą jaka się rzuca w oczy jak tylko postawisz nogę na holenderskiej ziemi. Wszyscy, bez względu na wiek, płeć, pogodę, temperaturę, porę dnia, jeżdżą na rowerze. Holendra od roweru ciężko odseparować. Holender się rodzi na rowerze, dorasta i starzeje się jeżdżąc na rowerze.  
I jeśli myślcie, że na ulicach znajdziemy piękne, nowe, super wypasione rowery, to nic bardziej mylnego! Im starszy i badzie zardzewiały rower, tym lepiej (także sznase na jego kradzież maleją). Hamulce są niesprawne a łańcuch przy każdym ruchu pedałów niemiłosiernie trzeszczy? Oto idealny egzemplarz dla każdego mieszkańca Niderlandii.



Niech Cię nie zdziwi widok Holendra na rowerze wiązącego dywan, piekarnik, trójkę (lub więcej) dzieci a to wszystko rozmawiając przez telefon.

Witaj w Holandii.

Comments

Popular posts from this blog

Kanały